Krótkie rozważanie o Ivanie, a jakże. Na końcu krótkie info w sprawach różnych.
W każdym razie zapraszam do czytania i komentowania. :)
Nienawidził,
gdy o nim rozmawiano.
Potwór.
Udawał,
że nie słyszy tego, co szepczą za jego plecami - cicho, w strachu
przed nim, przed jego gniewem.
Demon.
Nie
wybrał tego - takim został stworzony i nie mógł tego zmienić.
Zazdrościł ludziom - oni mieli możliwość, kim chcą się stać.
On nie miał takiego przywileju.
Jak
można być aż tak okrutnym?!
Nie
chciał tego! Nigdy nie chciał kogokolwiek krzywdzić!
Gdy
był młodszy, pragnął, by wszyscy byli szczęśliwi. Teraz
porzucił te naiwne, dziecinne marzenia; były niemożliwe do
spełnienia, przepełnione czystym idealizmem.
Boże,
co on ci zrobił?!
Dlaczego
nie mógł być wolny? Czemu nie pozwolono mu nawet decydować o
samym sobie? Czy Bóg był aż tak okrutny, by zapomnieć o tych,
których sam stworzył?
Dlaczego
to zrobiłeś?
Ivan
i bał się, i nienawidził Boga. Nienawidził - bo jak można było
stworzyć coś równie groteskowego jak personifikacje państw:
wiecznie młode, niemal nieśmiertelne istoty, ale o typowo ludzkich
wadach charakteru. Bał się, bo jeśli Pan stworzył ich na własny
obraz i podobieństwo, to jak bardzo musiał być przerażający?
Chcę,
bym ja i inni byli szczęśliwi, dobrze?
Czasami
Ivan lękał się samego siebie - patrzył do lustra, ale nie widział
swojej
twarzy,
tylko wypadkową wizerunku swojego ludu. Tak samo było z charakterem
- jeśli ich się zmieniał, to jego także.
W
pewnym sensie był ich niewolnikiem.
Piąte
przykazanie: nie zabijaj.
Przepraszam.
Nie chcę być potworem… ale muszę. To mój obowiązek - cel, dla
którego w ogóle istnieję. Mam nadzieję, że kiedyś to
zrozumiecie, i może przestaniecie mnie wtedy nienawidzić.
Kiedyś,
kiedy będziemy wszyscy tam, gdzie kwitną słoneczniki.
______
OGŁOSZENIA
PARAFIALNE
1.
Zawieszam (jak na razie) Imperium - uznałam, że
jeszcze muszę trochę spraw przemyśleć odnośnie tego opowiadania,
więc nie spodziewajcie się - jak na razie - kolejnych rozdziałów.
Mam zamiar skupić się na innych projektach.
2.
Wyjeżdżam na pewien czas - prawdopodobnie nie będę w stanie
napisać nowych rozdziałów Za daleko... przed
wtorkiem. Bardzo przepraszam, nie bijcie :c
3.
Bardzo dziękuję Amebie i Courtney za komentowanie każdej
wypociny, którą tu wrzucam xD Wiem, że się powtarzam, ale bardzo
mnie motywujecie. Dziękuję!
To
już wszystko. Dobranoc! :)
Haha nie ma za co. Jak coś komentuję regularnie to znaczy, że mi się podoba. Chyba pierwszy blog, który czytam systematycznie, naprawdę! Masz talent do pisania. :D Miłego wyjazdu i wyczekuję z niecierpliwością kolejnych rozdziałów! ^^
OdpowiedzUsuńSorki, że dopiero teraz komentuję, ale sama byłam na wyjeździe :P
OdpowiedzUsuńBez internetu przez ponad tydzień ;-;
Trochę mi przykro, że wyjechałaś, ale trzeba będzie jakoś przetrwać bez twoich opowiadań :( Nie wiem, czy się da... Mam nadzieję, że po wtorku już będą nowe rozdziały :)