Kompletny brak sensu zamierzony.
-
Cholera jasna, nie wierzę!
- To
uwierz. Ty to masz problemy, towarzyszu…
-
Zamknij się, Iwan. Ja po prostu nie rozumiem, jak mogłeś przyjść
tu akurat teraz.
-
Cóż… Bywa. Wiesz, Jones, czasami w życiu każdego przychodzi
moment, żeby udać się do jaskini dumania, by…
- Ty
nie pierdol o filozofii, tylko mów dlaczego wlazłeś za mną do
kibla!
-
Przecież nie wlazłem. Jestem w osobnej kabinie. Ach, ten
kapitalistyczny sposób myślenia…
-
Zawrzyj paszczę, komunisto. Mógłbyś przynajmniej nie gadać do
mnie przez chwilę?
-
Ale to ty zacząłeś, towarzyszu. A jak jesteśmy już przy tym
temacie… Moi inżynierowie już prawie kończą pracę nad statkiem
kosmicznym, który zabierze nas na Saturna. I co teraz, hmm?
Wy-gra-łem!
-
Jeszcze się nie ciesz. Matka cię nie uczyła, że “nie chwiali
się dnia przed zachodem słońca”? A, sorry - nie masz
matki!
- O
ty… Chertovski…
-
Przestań gadać po rusku, to cholernie głupio brzmi.
-
Przynajmniej lepiej, niż ten twój angielski. Nawet nie wymyśliłeś
tego języka… A, właśnie - wiesz, czym się różni USA od
jogurtu?
-
Iwan, jeszcze jedno słowo…
-
Jak zostawisz jogurt na trzysta lat, to może wytworzy się tam jakaś
kultura!
-
Ta. A w sowieckiej Rosji to Google szuka ciebie.
-
Pff… Słabo, towarzyszu. Nic nie umiesz sam wymyślić? Cóż, nic
zaskakującego. Nawet twoje ulubione hamburgery wymyślili Niemcy.
- A
wódkę Polacy!
-
Nie pierdol, towarzyszu!
- Ty
się zamknij! Do jasnej ciasnej, idzie sobie spokojnie człowiek do
kibla, a tu Rosja. No nie mogę…
- To
wyjdź, nie zatrzymuję cię.
- O,
nie! Nie zrobię niczego, co sugeruje mi wróg! Bohater tak nie
postępuje!
-
Stalinie, widzisz i nie grzmisz…
-
Nie poddam się! Nie wyjdę stąd!
- To
sobie poczekamy, bo ja również nie mam zamiaru ustąpić. Ja tu
byłem pierwszy, nie mam zamiaru wychodzić tylko dlatego, że ty mi
tu przylazłeś.
-
Spadaj sobie na ten swojego Saturna i nie wracaj, komunisto! USA
nigdy nie ustępuje! Nigdy!
-
Taa… To samo mówiłeś dwa dni temu, jak piliśmy, i jak się to
skończyło?
-
Zmieńmy temat, co?
-
Huhu, trafiłem na czuły punkt? No, powiedz, jak było?
-
Zamknij się, Iwan, byłem pijany. Różne głupie rzeczy się robi w
takim stanie.
-
Cóż, tańczenie na stole w twoim wykonaniu było całkiem zabawne,
dopóki nie zacząłeś się rozbierać.
-
Nie kłam. Nie byłem aż tak pijany.
-
Myślę, że sam mogłeś wydedukować jak bardzo się
schlałeś po tym, jak obudziłeś się u mnie.
-
Ale do niczego nie doszło, nie?
-
Huhuhu.
-
Iwan, cholera, nie rób ze mnie idioty!
-
Hm… Cóż… Było ciekawie.
- Ow
fuck… Teraz to już na pewno dostaniesz jakąś bombą.
-
Ej, nasi szefowie mówili o pokojowej współpracy, prawda?
-
Pokojowa współpraca będzie, jak oddasz Krym! I moją kurtkę, bo
chyba u ciebie zostawiłem.
-
Kurtka zostanie u mnie na pamiątkę. A Krym był zawsze mój, to
tylko wasza zachodnia propaganda próbuje dowieść, że było
inaczej. Bądź grzecznym chłopczykiem, jak Obama kazał.
-
Walić go. Wal się ty i twoja wódka 120%!
-
Och, nie mogę się już doczekać, aż będziesz błagać o
wybaczenie, gdy już ze mną przegrasz…
-
Chyba w twoich snach, Iwanku. Spadaj! Obleśny jesteś. Co się stało
u ciebie, niech zostanie u ciebie…
- O,
nie, nie. Wszyscy powinni się dowiedzieć, jak nieustraszony,
nieugięty pan Ameryka skomli, gdy…
-
Zamknij się! Serio, idę odpalić tą atomówkę, doigrałeś się.
-
Huhuhu… Wkurzyłem cię? Przepraszam… Ej… Ameryko? USA? CIOTO?!
Cholera, serio poszedł. No, nic… zostało tylko poprosić Putina o
atomówkę prosto na Waszyngton…
_________
Ni mom chwilowo weny na dokończenie "Trzydziestu dni", ale będzie. Mam nawet je pięknie zaplanowane, ale jakoś nie mam nastroju na pisanie czegoś smutnego... A, i za niedługo nowy, dłuższy fic. I planuję go zrobić trochę innego, niż zwykle... No, nic. Ciao, ciao!
Stalinie, czemu żeś nie zagrzmiał?
OdpowiedzUsuńNie no, kocham Rosję, po prostu uwielbiam :3
A ten tekst z Krymem... i kurtką, bo u niego zostawił xD
Po prostu piękne, hahahah
Fajny, przyjemny shocik, choć oczywiście wolę rozdziałowce >.<
No to weny i do następnego!